Potterwarta

niedziela, 8 września 2013

III

Przepraszam, że tak długo nie dawałam nowego rozdziału, ale dopiero dzisiaj moja najlepsza przyjaciółka podsunęła mi wenę, dziękuję Gosiu.
--------------------
- Jest nowe ogłoszenie na naszej tablicy! - krzyczał w salonie Gryfonów jeden z pierwszoroczniaków, po czym zaczął czytać:

Drodzy uczniowie!

W przyszły weekend odbędzie się pierwszy wypad do Hogsmeade dla uczniów klas trzecich! Jeżeli wasze wyniki będą wystarczająco zadowalające, prosimy w sobotę o godzinie 10:00 wstawić się pod Wielką Salą, tam odbędzie się przeszukiwanie przez pana woźnego Filch'a, po czym udamy się na czterogodzinny wypad do Hogsmeade. 

Opiekunka, Minerwa McGonagall

- Nie mogę się doczekać! - skończył czytać i krzyczał podniecony.
- Chyba nie zrozumiałeś? "Dla uczniów klas trzecich", jeszcze dwa lata przed Tobą młody - zaśmiał się James. Pierwszoroczniak odszedł ze spuszczoną głową.
- Fajnie, idziemy razem czy któryś z nas - tu spojrzał wymownie na James'a - ma już plany ta ten dzień?
- Wiecie jaki mam zamiar i mam nadzieję, że mnie w tym wesprzecie? - zapytał krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Jasne, będziesz musiał wziąć parę lekcji - odpowiedział najwyraźniej dumny z siebie Syriusz.
- Myślałem o radzie mądrzejszego od...no...Ciebie... -zakpił James.
- Jak chcesz, ale przypominam, że to JA miałem aż 7 dziewczyn na drugim roku - rzekł obrażony Syriusz.
- Tak, bo brałeś je na łaskę - odrzekł zniecierpliwiony James.
- Po co się kłócić? Wszyscy Ci pomożemy - wtrącił się Remus. - Po pierwsze musisz nie flirtować z innymi dziewczynami, jeżeli tak naprawdę zależy Ci na Lily.
- Dobra, rozumiem, ale nie moja wina, że mam to coś - wyprostował się dumnie James.
- Nie udawaj takiego twardziela co przed chwilą zrobiłeś - zganił go Remus.
- I nie mów do niej po nazwisku... tak będzie l-lepiej - wtrącił Peter.
- Słuszna uwaga, gratuluję Glizduś - powiedział Syriusz klepiąc go po plecach.
- Dobra rozumiem mniej więcej - odpowiedział ocierając się po głowie.
- Teraz masz szansę zadziałać - wskazał na wejście do dormitorium przez, które przechodziła Lily.
- Hej E...Lily! - zająknął się James.
- Przepraszam, to do mnie było? - zapytała z niedobieżeniem Lily, widząc zbliżającego się James'a.
- Tak, masz ochotę dziś po lekcjach się ze mną przejść? - zapytał dziarsko podpierając się ściany. Remus, który stał tuż za nim walnął go w łokcia i od razu stanął prosto.
- Dobrze się czujesz? - zapytała widząc jak James wykrzywił minę w powodu bólu łokcia.
- Tak wspaniale - skłamał James. - Pierwszy raz nie jesteś taka cięta -zdumiał się James.
- Bo po raz pierwszy z rana nie flirtujesz z dziewczynami - rozejrzała się po dormitorium.
- Taaak... Teraz nie mam na to czasu - powiedział zadowolony z siebie. - To pójdziesz ze mną na szkolne błonia po lekcjach?
- Nie! - i odeszła stanowczo. James odwrócił się do Remusa.
- Co takiego źle powiedziałem?! - zapytał zdenerwowany.
- Nie wiem, może nie jest na to gotowa?
James odszedł wściekły na Remusa, na siebie i na cały świat. "Co takiego zrobiłem źle?" pytał sam siebie w myślach "Może za bardzo pewnym głosem mówiłem?". Włożył ręce do kieszeni i zamiast na śniadanie poszedł na szkolne błonia gdzie miała się odbyć lekcja Opieki nad Magicznymi Stworzeniami. Usiadł przy brzegu jeziora i schował twarz w rękach. Zastanawiał się nad samym sobą, co takiego zrobił źle? Przez te 4 lata w Hogwarcie próbował zwrócić na siebie uwagę Lily Evans, ze zapomniał jak ją traktuje. Miał tylko nadzieję, że da się to jakoś odkręcić. Podszedł do jeziora i przepłukał twarz. "Muszę się zmienić",  to była jego ostatnia myśl, wstał i czekał na przyjście profesor Grubbly-Plank. Profesorka ONMS-u się pojawiła, a za nią grupka uczniów. Wszyscy stanęli w szeregu i czekali na rozpoczęcie lekcji.
- Pssst! - James próbował zwrócić uwagę Lily. - Ej! - szeptał coraz głośniej. Lily lekko ruszyła głową. Przepchał się przez uczniów i stał tuż obok niej.
- Czemu nie pójdziesz ze mną do Hogsmeade, co Ci szkodzi Ev...Lily? - szepnął jej do ucha.
- Bo nie. Jest lekcja, lepiej słuchaj - skarciła go Lily. James nie chciał kłótni więc przez całą lekcję słuchał co mówi pani profesor. Gdy dzwonek oznajmił iż uczniowie mają przerwę James nie dawał spokoju Lily.
- Powiedz mi dlaczego?! Zmieniłem się bardziej niż myślisz! - krzyczał poirytowany James.
- Idę z Severusem i nie zmienisz tego choćby całe Twoje życie od tego zależało i przestań się kłócić, bo żyły Ci wyjdą - krzyknęła raz i stanowczo Lily, a zaraz po tym odeszła.

* * *

James był wściekły, miał ochotę się na kimś wyżyć i za swój cel wybrał Severusa Snape'a. Gdy lekcje się skończyły czekał tylko jak pokaże się na szkolnych błoniach. Stał samotnie pod dębem opierając się na jednej nodze. Severus pojawił się z Lily, więc Rogacz musiał czekać, aż Lily od niego odejdzie. Niedoczekanie. James poprosił kilka Gryfonek, żeby zajęły czymś Lily, gdy Lily odeszła od Severusa, James wszedł do akcji.
- Wycierus, czego się pchasz do Evans? - zapytał z wściekłością w głosie.
- Opowiadała mi o Tobie, jaki jesteś zarozumiały i, że odrzuciła Twoje zaproszenie - zakpił Snape. James wyciągnął różdżkę i skierował ją w jego gardło.
- Levicorpus! - po powiedzeniu zaklęcia w jego stronę już szła Lily, rozwścieczona i wystraszona.
- Zostaw go... - rzekła spokojnie próbując dosięgnąć różdżki.
- Evans odsuń się - powiedział groźnie James. - Zaraz będzie finał... - te słowa raczej wyszeptał.
- Niczego nie będzie! Opuść różdżkę TERAZ! - krzyczała poirytowana Lily. Severus szarpał się i grzebał w szacie poszukując swojej różdżki.
- Expe... - James nie dokończył, ponieważ Snape już wypowiedział to samo zaklęcie. Różdżka wypadła mu z dłoni, a Severus spadł. Strzepał z szaty trawę i skierował różdżkę w serce James'a.
- Severusie bądź rozsądny i schowaj różdżkę - poprosiła łagodnie Lily, a po wypowiedzeniu ostatniego słowa James rzucił się na Snape'a i zwalił go na podłogę. Severusowi różdżka wypadła z ręki.
- USPOKÓJCIE SIĘ! POTTER ZŁAŹ Z NIEGO! - wrzeszczała Lily ciągnąc James'a za szatę. To zdarzenie nie trwało długo, ponieważ na szkolne błonia wszedł Albus Dumbledore.
- Proszę się rozejść, pan Potter do mnie - powiedział łagodnie i skierował się ku drzwiom do zamku. James wstał, wziął różdżkę i torbę, rzucił Snape'owi groźne spojrzenie i pobiegł na profesorem. Przez całą drogę do gabinetu profesora Dumbledore'a, nie odezwał się słowem, nawet, żeby przeprosić. Gdy weszli do gabinetu pierwszy odezwał się Dumbledore.
- Proszę usiądź James, dropsa? - zapytał uprzejmie.
- Nie dziękuję - odmówił zdziwiony James.
- Jak mija Ci dzisiejszy dzień? - zapytał wesoły Dumbledore.
- Nie zamierza pan odjąć punktów, dać szlaban albo choćby mnie skarcić? - odpowiedział pytaniem niegrzecznie James. 
- Och, bez szlabanu się nie obejdzie, ale po co zaraz odejmować punkty - zapytał.
- Sam nie wiem - odpowiedział znudzony James i oparł się o łokieć. Rozmawiali tak dobre pół godziny, James'owi się to nawet spodobało, powiedział wszystkie swoje problemy, a profesor pomógł mu je rozwiązać i doradzić. Na sam koniec dał mu szlaban. Przychodzenie po lekcjach do jego gabinetu. James był nawet szczęśliwy z takiego szlabanu, jeżeli mają rozmawiać tylko o nim to nie miał nic przeciwko. Gdy wrócił do pokoju wspólnego był już wieczór. Opuścił kolację, ale w sumie nie czuł się głodny.
- Rogaczu gdzie się zgubiłeś? - zapytał wesoły Syriusz. James rzucił mu znudzone spojrzenie.
- Co dostałeś? Jak patrzyłem, to mamy tyle samo punktów - zapytał Remus.
- Mam przychodzić do niego po lekcjach, nie jest tak źle - odpowiedział James.
- Chcesz spisać zadania domowe? Sporo tego mamy - zaproponował Peter.
- Dzięki Glizdogonie - odrzekł James i wziął jego pergamin z zadaniami domowymi.
--------------------
Wiem, że krótkie, ale brak mi pomysłów... Dziękuję za to, że przeczytałeś/aś, pozdrawiam ;)
-Huncwot. 

3 komentarze:

  1. Na prawdę ciekawe opowiadanie. Pomyśl nad jakimś ciekawym pomysłem i pisz jak najwięcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!!!!! Kocham to opowiadanie *-* Mam nadzieję że następny rozdział już niedługo <3
    Ale Lily jest cięta na Jamesa xD i biedny Severus :C
    Niech Lily da w końcu szanse Jamesowi nooo ;*

    Pozdrawiaaam <3 //Lav.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, właśnie dla takich osób jak Ty dalej piszę :* :)

      Usuń

Jesteś anonimem? Nie szkodzi, każdy może komentować, mam nadzieję, że opinie będą raczej pozytywne!

Obserwatorzy